http://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,25629520,jak-europejczycy-walcza-z-asf-nie-wszystkiemu-winne-sa-dziki.html

W Europie, gdzie udało się zwalczyć wirusa, kluczem do sukcesu były nie polowania, ale ścisła bioasekuracja i wyszukiwanie martwych dzików.

Światowa hodowla wieprzowiny jest zagrożona.

Zdaniem unijnego komisarza ds. zdrowia Stelę Kiriakidu, rozprzestrzenianie się ASF, czyli afrykańskiego pomoru świń „wymaga globalnych działań”.

ASF nie grozi ludziom, jest śmiertelna dla dzików i świń. Nie ma na nią lekarstwa, a stada, w których wystąpi, są likwidowane. Producenci tracą zwierzęta, uderzają w nich również zakazy eksportu do krajów, które obawiają się ASF.

Wirus w Europie występował już w latach 60. Ale od kilku lat zagrożenie znów rośnie. Pod koniec 2019 r. obecność wirusa zdiagnozowano w dziesięciu krajach Unii. W sierpniu 2018 r. dotarł do Chin.

Do Polski ASF przywędrował w 2014 r, pierwszego padłego dzika znaleziono blisko granicy z Białorusią. Po pięciu latach nadal choroba się rozprzestrzenia. Teraz występuje już w całej wschodniej części Polski, w 2019 r. wirus pojawił się na zachodzie – w woj. lubuskim, dolnośląskim i wielkopolskim. Najprawdopodobniej przeniósł go tam człowiek. Za mały nacisk kładzie się na właściwą bioasekurację – stosowanie procedur i zasad bezpieczeństwa, które nie pozwolą na rozprzestrzenianie się wirusa.

Dotychczas walkę z ASF w Polsce krytycznie oceniała m.in. Najwyższa Izba Kontroli. Urzędnicy wskazywali na naruszenia zasad bioasekuracji – w 2017 r. na terenie północno – wschodniej Polski trzy czwarte gospodarstw nie miało niezbędnych zabezpieczeń. Mimo to zdaniem Ministerstwa Rolnictwa za rozprzestrzenianie choroby w Polsce odpowiadają przede wszystkim dziki.

Od 12 stycznia do końca lutego br. myśliwi mają przeprowadzić masowy odstrzał dzików na większości terytorium Polski. Odstrzelonych ma zostać ponad 200 tys. zwierząt. W tym tygodniu naukowcy z Polskiej Akademii Nauk zaapelowali do prezydenta, by nie podpisywał specustawy.

Jak Hiszpanie poradzili sobie z wirusem.

Do Europy wirus dotarł z Afryki w 1957 r. i zaatakował przede wszystkim Półwysep Iberyjski. Zaczęło się w Portugalii, stamtąd choroba przedostała się do Hiszpanii. Przenosiła się powoli, przyśpieszyła, kiedy drobne chlewnie zaczęły zastępować wielkie fermy. Hiszpanie nie uważali dzików za poważne zagrożenia. Oceniali, że zarażone szybko giną, więc nie są zagrożeniem dla świń. Pod presją producentów hiszpańskich rząd przyjął skoordynowany program walki z wirusem. Zbudowano sieć mobilnych zespołów weterynaryjnych wyłącznie do zwalczania ASF, wszystkie stada świń badano na obecność wirusa. Zmodernizowano gospodarstwa, wprowadzając szczelny system bioasekuracji. W miejscach, w których pojawił się wirus, zabijane były wszystkie zwierzęta (tak jest również w Polsce), likwidowano także owady i gryzonie. Dopiero po kilku miesiącach wprowadzano nowe zwierzęta. W 1995 roku Hiszpanię uznano za kraj wolny od ASF. Dominują tam wielkie fermy, jest drugim co do wielkości producentem wieprzowiny w Europie.

Inaczej wygląda walka ASF na Sardynii (Włochy). Wirus pojawił się tam około 1978 r., ale zachował się inaczej niż w pozostałych krajach. Część zwierząt (zarówno świń, jak i dzików) przetrwała infekcję i wytworzyła przeciwciała. Włosi próbowali walczyć z wirusem podobnie jak Hiszpanie, jednak na Sardynii wiele stad wypasanych jest w tradycyjny sposób, nie w zamknięciu, dominowała hodowla przydomowa. Pierwszy skoordynowany program walki z ASF wprowadzono w 1982 r. Wielu producentów ignorowało zasady bioasekuracji, niektórzy ukrywali chore zwierzęta. W 2012 r. wprowadzono zakaz hodowli świń na wolności. Jednak wirus nadal pojawia się wśród hodowanych na Sardynii świń i wolno żyjących dzików.

Jak Czesi walczą z wirusem ASF.

Pierwszy przypadek ASF pojawił się w Czechach w czerwcu 2017 r. u dzików – około 400 km od Ukrainy i 450 km od miejsca występowania wirusa w Polsce. Czesi badali wszystkie martwe dziki, choroby nie wykryto wśród świń.

Po znalezieniu ASF wdrożono surowe zasady bioasekuracji w zainfekowanej strefie – wprowadzono zakaz przydomowego chowu świń, obowiązek zgłoszenia każdego przypadku chorego/padłego zwierzęcia służbom – wszystkie były badane na ASF. Przewóz zwierząt wymagał specjalnych zezwoleń, zakazano karmienia świń świeżą trawą i wyściełania ich kojców słomą. Za kluczowy element walki z wirusem Czesi uznali jak najszybszą eliminację dzików w skażonej strefie i wyszukiwanie ich zwłok. Wszystkie martwe zwierzęta badano na ASF i utylizowano.

Wirus ze wschodniej Europy przedostał się do Belgii, we wrześniu 2018 r. znaleziono pierwszego martwego dzika.Za najważniejsze Belgowie uznali odcięcie stref zagrożonych ASF płotami (ich stan kontrolowali wyznaczeni mieszkańcy) i wprowadzenie tam zakazu jakiejkolwiek aktywności – polowań, wycinki drzew. W rejonach zakażenia padłe dziki zbiera kilkadziesiąt osób dziennie. Belgowie na razie utrzymują chorobę z dala od hodowli świń, dają sobie trzy lata na całkowite usunięcie choroby.

Zdaniem niemieckiej minister rolnictwa i polityki żywności Julii Kloeckner – „największe ryzyko dla rozprzestrzeniania się wirusa stanowi człowiek”. Jednego z padłych dzików znaleziono w Polsce około 20 km od granicy. Przy granicy z Polską budują elektryczne i zapachowe ogrodzenia, które maja odstraszać zwierzęta. Niemcy wzmocnili kontrole celne, prowadzą też akcję informacyjną, apelują o ostrożność do osób, które często przekraczają granice. Wprowadzają premie dla myśliwych za odstrzał dzików, do ich lokalizacji zamierzają używać dronów.

Dramatyczna walka z ASF na wschodzie Europy. Na początku stycznia 24 tys. świń zabito w Bułgarii. Absolutnym rekordzistą w ub. roku była Rumunia, gdzie w hodowlach świń zidentyfikowano 1724 ogniska ASF – zwłaszcza w małych gospodarstwach, ale również na fermach przetrzymujących kilkadziesiąt tysięcy sztuk zwierząt. Stosunkowo mało stwierdzono tam przypadków ASF wśród dzików – niespełna 700 w 2019 r. W Polsce było to 2,5 tys. przypadków.

Szczepionki nadzieją dla dzików.

Rzeź dzików i świń w miejscach zagrożonych wirusem mogłaby powstrzymać skuteczna szczepionka.